Angielskie portowe miasteczka: Hastings, Portsmouth i Brighton



Nigdy nie planowałam podróży do Anglii, ale najwyraźniej “nieplany” nie grają głównej roli w życiu. Podróż tą dostałam w prezencie od szefa biura podróży, w którym swojego czasu dość często pomagałam. Tak więc niecałe dwa tygodnie kwietnia spędziłam na zwiedzaniu Londynu i miasteczek portowych położonych w południowej części Anglii . To co niespodziewanie sprawiło mi wielką frajdę to przeprawa promem. Wschód słońca na środku Kanału La Manche sprawił, że byłam gotowa poświęcić własną głowę, żeby tylko sfotografować go na zewnątrz kabiny (stwierdzenie “poświęcić głowę” nie jest przypadkowe – wiatr był niemiłosierny).






Hastings, miasto mew

Nocleg
Zacznijmy od tego, że Hastings było bazą wypadową. Combe Haven Holiday Park...z czystym sumieniem mogę polecić nocleg w mobilnych domkach w tym mini miasteczku. Duża przestrzeń wewnątrz, salon z kominkiem, TV (w sumie nieprzydatne, ale jakby ktoś chciał to miał) i wyposażona kuchnia. Dodatkowo na terenie parku znajdowało się wszystko to, czego można akurat potrzebować: sklep, kasyna, baseny i inne rekreacyjne sprawy. Ja niestety na kasyna nie miałam pieniędzy, a na basen w kwietniu było za zimno, co nie zmienia faktu, że nawet gdyby było cieplej i tak nie skorzystałabym z tych opcji. Takie atrakcje mamy przecież w Polsce. Była tylko jedna wada, którą na dobrą sprawę sama sobie sprowadziłam. Nigdy w życiu nie dokarmiaj mew, a przynajmniej nie w okolicy domku, w którym mieszkasz. Nie ma nic przyjemnego w słuchaniu od 5 nad ranem dziobania dachu, ścian i okien przez wygłodniałe bestie. Swoją drogą mój problem to pikuś, ciekawe co czują właściciele tych wszystkich wybujanych samochodów, które stały się mewowym WC – oni już nawet nie próbują z tym walczyć, uwierzcie.


Wszystko inne
Hastings to miasteczko o dużym znaczeniu historycznym. To właśnie tam w 1066 miała miejsce bitwa, która znacząco wpłynęła na dalsze losy Anglii. Dziś turyści zawdzięczają jej na przykład to, że mogą podziwiać słynny Tower of London wybudowany przez Wilhelma Zwycięzcę (bitwy).

Co jest nadzwyczajnego w Hastings?
Kwiecień jest chłodny, ale dzięki temu można odnaleźć spokój i cieszyć się panoramą nie skażoną przez turystów. O ile traficie na dobrą pogodę...Na końcu plaży wrażenie robi składowisko kutrów i łodzi rybackich, wszystko wygląda jakby pogrążone we śnie. Na wzgórzu nad miasteczkiem króluje zamek z XI wieku, do którego można dostać się kolejką i oglądnąć panoramę.





Morskie historie Portsmouth

Tutaj skupiamy się na statkach i morzu. W Portsmouth znajduje się Narodowe Muzeum Królewskiej Marynarki Wojennej, które obejmuje wiele obiektów: tematyczne muzea, łodzie podwodne, statki wojenne (w tym odrestautowana Mery Rose) i najlepsze – okręt liniowy HMS Victory, który stał się symbolem zwycięstwa admirała Nelsona w bitwie pod Trafalgarem. Obecnie statek to jedno wielkie muzeum, które TRZEBA zwiedzić.












Rozrywkowe Brighton

To miasteczko sprawiało wrażenie tętniącego życiem mimo wiosennej pory. Może to wrażenie powodowało molo o długości ponad pół kilometra, na którym znajdowało się oczywiście kasyno (będąc w Anglii należy spodziewać się kasyn nawet w najmniej spodziewanym miejscu), budki z jedzeniem, pamiątkami itd. oraz wesołe miasteczko. Na plaży dodatkowo ustawiony jest diabelski młyn (tak na wypadek, gdyby ktoś obawiał się, że po drodze do wesołego miasteczka na końcu molo przepuści cały hajs w kasynie). Jest też mini oceanarium Sea LifeCentre, jednak nie robi wrażenia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Wild Heart Tour , Blogger