Wadi Rum – informacje praktyczne
5/21/2019
Wadi Rum to taka perełka Jordańczyków, z której są bardzo, ale to baaaardzo dumni. To zazwyczaj drugie miejsce (zaraz po Petrze), do którego udają się przyjezdni i spędzają tam moim zdaniem trochę za mało czasu. Jak dostać się do Wadi Rum z Ammanu lub Aqaby? Jak zorganizować wycieczkę po Wadi Rum? Czy warto nocować w beduińskich namiotach i jak wygląda sprawa wyżywienia?
Jak dostać się do Wadi Rum?
Trzeba zaznaczyć, że Wadi Rum to nie
tylko olbrzymia „pustynia”/dolina i nicość (ja tak to sobie wyobrażałam przed przyjazdem). W wiosce Rum, do
której dojeżdża się transportem publicznym lub taksówką
mieszkają w skromnych domkach rodziny Beduinów. Można powiedzieć,
że nie RODZINY, a jedna, wielka RODZINA, ponieważ prawie
każdy jest tam kuzynem/kuzynką lub siostrą/bratem, ale o tym jak
dokładnie sprawy się tam mają będzie trochę później. Na pustyni prawie każdy z nich ma swoje campingi stworzone z myślą o dobrym zarobku oraz o nas - turystach, dla których jest to niesamowite udogodnienie. W sezonie non stop kursują jeepy raz dowożące turystów, raz odwożące, a czasem po prostu biorące ich na przejażdżkę.
Najlepszym sposobem na dostanie się do
Wadi Rum (tzn. wioski Rum) jest złapanie taksówki lub marszrutki z
Aqaby. O tym jak tanio i sprawnie dostać się do Aqaby z Ammanu
pisałam w poście o bezpłatnej wizie do Jordanii. Przy wjeździe do Aqaby sprawdzane są
dokumenty oraz bagaże, ponieważ to oddzielna strefa ekonomiczna.
Taksówką do Wadi Rum dojedziemy o
każdej porze, a koszt to około 20JOD/trasa + 5JOD/osoba za wstęp
na teren parku (chyba, że macie wykupiony Jordan Pass). Taksówkę
powrotną znajdziemy przy głównym parkingu w Wadi
Rum, a jeśli żadnej nie będzie, to wystarczy poprosić Beduinów o pomoc i taksówka zjawi się
prawdopodobnie w bardzo krótkim czasie.
Jeżdżą tam też marszrutki, ale
użytkowane są bardziej przez mieszkańców wioski. Najliczniejsi w
marszrutkach są uczniowie, którzy dojeżdżają do szkół w
Aqabie.
Marszrutkę z Aqaby można złapać na
Bus Station, koszt to 4JOD. Marszrutka powrotna startuje około 7
rano (warto potwierdzić tę informację u któregoś z Beduinów
zamieszkujących wioskę – na pewną chętnie pomogą). Przez około
pół godziny kierowca wraz z pasażerami jeździ po całej wiosce i
trąbi tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś jeszcze miał ochotę
wsiąść. To dobry moment, żeby zobaczyć całą wioskę, jeżeli
wcześniej nie miało się ku temu okazji.
Wstęp na teren Wadi Rum jest płatny.
Opłata wynosi 5JOD/os – płatne bezpośrednio przy wjeździe. Dla
osób posiadających JordanPass wstęp jest darmowy.
Wycieczka na pustynię Wadi Rum - jak, gdzie i kiedy?
Zacznijmy od końca. Najlepszymi
miesiącami do odwiedzenia pustyni są miesiące nie za zimne, nie za
ciepłe, czyli: marzec, kwiecień, maj, październik, listopad.
Ja odwiedziłam pustynię w połowie
marca i uważam, że był to czas prawie idealny – w dzień było
ciepło, ale nie za gorąco, a w nocy chłodno, ale nie zamarzałam.
Trzeba jednak być czujnym, bo wiem, że kilkanaście dni przed moim
przyjazdem w Jordanii padał jeszcze śnieg (tak - na pustyni też
potrafi sypnąć białym puchem).
Oczywiście występują też bardzo
duże amplitudy, dlatego warto pomyśleć o odpowiednim ubiorze.
Najczęściej w dzień piekarnik – w nocy zamrażarka (z nasileniem
adekwatnym do wybranego miesiąca).
Wiemy już kiedy jechać na pustynię
Wadi Rum, ale jak dokładnie zorganizować sobie po niej wycieczkę?
Zakładając, że nie wykupujecie zorganizowanej wycieczki z jakiegoś
miasta (wtedy przywożą was do wioski najczęściej autobusem i w
zasadzie o nic nie musicie się martwić).
Taksówka/marszrutka dowiezie was do
wioski Rum, a stamtąd choć na pustynię już rzut kamieniem to do
głównych atrakcji trzeba by się już było naprodukować trochę
bardziej. Nie ma innej opcji – do zwiedzania trzeba wynająć
samochód z napędem 4x4, choć samotne zwiedzanie pustyni przy
anomaliach pogodowych i braku znajomości topografii terenu może być
niebezpieczne.
Drugą opcją jest wykupienie wycieczki
u Beduinów. Najczęściej turyści wykupują również jeden nocleg
w klimatycznych beduińskich namiotach usytuowanych bezpośrednio na
pustyni. Można to zrobić na dwa sposoby.
- Szukać dopiero po przyjeździe do wioski (raczej zawsze znajdzie się dla was miejsce noclegowe i osoba chętna zabrać was na wycieczkę).
- Zarezerwować nocleg np. przez booking (tak! Beduini są na bookingu, airbnb i wszędzie tam, gdzie byście się tego nie spodziewali). Po rezerwacji warto skontaktować się z właścicielem pustynnego campu i ustalić jakie i ilu dniowe wycieczki preferujecie. Czy samochodem, czy na wielbłądzie (polecam jednak skupić się na wycieczkach samochodowych i nie zamęczać wielbłądów – po drodze i tak zobaczycie ich całe stada!). Widziałam też wycieczki piesze, ale to już wyższa szkoła jazdy w takich warunkach i po tak rozległych terenach.Po rezerwacji powinniście zostać zapytani o której godzinie przyjedziecie do wioski Rum i na głównym parkingu będzie już czekał na was piękny jeep, którym udacie się na wycieczkę.
Wycieczki nie należą do najtańszych,
ale noclegi na pustyni są już w przyzwoitych cenach i szczerze
polecam nie pędzić po tej pięknej pustyni z klapkami na oczach, w
pogoni za najlepszymi formacjami skalnymi. Zatrzymajcie się choć na
jedną noc dłużej i spędźcie cały dzień kręcąc się po
okolicy campingu. Można wspinać się na skały, szukać jaszczurek,
oglądać piękne wschody słońca i setki jeepów z turystami
przejeżdżających gdzieś w oddali w momencie, gdy was otacza cisza
i spokój. Ewentualnie jeszcze stado wielbłądów.
Noc na pustyni spędza się w
namiotach, a właściwie w mini domkach, w których znajdują się
łóżka zaopatrzone w grube koce, kosz na śmieci i światło
włączane po zmroku, zazwyczaj do godziny 22:00. Gniazdka do
podładowania sprzętu można szukać w dużej stołówce, gdzie
można spożyć posiłek, zapalić sziszę lub napić się słodkiej
beduińskiej herbatki.
W cenę noclegu zazwyczaj wliczone jest
śniadanie (w formie bufetu), natomiast tradycyjna beduińska kolacja
– Zarb jest płatna
dodatkowo.
Dostępne są też łazienki, w których znajdują się toalety, prysznice i umywalki z bieżącą wodą. Wygląd może zszokować pozytywnie! Na pustyni jest pełen wypas, w przeciwieństwie do łazienek, które Beduini mają u siebie w domach... Brudne, cuchnące, bez muszli, bez ciepłej wody. Warto docenić to jak bardzo starają się sprostać oczekiwaniom osób odwiedzających.
Dostępne są też łazienki, w których znajdują się toalety, prysznice i umywalki z bieżącą wodą. Wygląd może zszokować pozytywnie! Na pustyni jest pełen wypas, w przeciwieństwie do łazienek, które Beduini mają u siebie w domach... Brudne, cuchnące, bez muszli, bez ciepłej wody. Warto docenić to jak bardzo starają się sprostać oczekiwaniom osób odwiedzających.
Z racji tego, że nie byłam w Wadi Rum
typowo turystycznie (pomagałam Beduinom przy ich obowiązkach oraz
tworzyłam dla nich filmik promocyjny campu), to też nie raz robiłam
z kucharzem kolację i muszę przyznać, że nie jest to zwykła
kolacja! Składnikami tajemniczego dania nie są wyszukane produkty,
bo po prostu kurczak i warzywa. Sekret tkwi w przygotowaniu. W
specjalnie przygotowanej dziurze w piasku rozpala się ogień.
Przygotowane wcześniej składniki układane są na piętrowym
ruszcie, który można włożyć do dziury dopiero po wygaszeniu
ognia – musi zostać tylko żar. Na górę zakłada się pokrywkę,
owija folią aluminiową i zakopuje piaskiem. Tak Zarup robi się
przez około 2h, aż wieczorem przyjeżdżają turyści, którzy
zazwyczaj nie wiedzą, że ich kolacja właśnie robi się w
piaskowej dziurze. Dumni Beduini zapraszają wszystkich do wyjścia
na zewnątrz i zazwyczaj w nieco śmieszny sposób opowiadają o tym
jakie danie dla nich przygotowali (np. Dzisiaj kucharz Omar
przygotował dla was specjalne danie – gotuje on różne rzeczy
czasem nawet turystów). W sumie może to trochę przerazić. Noc,
kopiec piasku, z którego się dymi i Beduini z łopatami żartujący
sobie, że właśnie tam kogoś smażą :D
Po kolacji można siedzieć z Beduinami
oraz turystami z całego świata do późnego wieczora przy ognisku i
rozmawiać, żartować – poczuć się jak na spotkaniu ze
znajomymi.
Zasięg na pustyni można złapać
tylko w niektórych miejscach. Jeżeli będziecie go potrzebowali na
pewno Beduini wskażą wam drogę do tych tajemniczych miejscówek.
Polecam wybrać camping mojego
znajomego – Raada. Tutaj znajdziecie namiary:
http://magicbedouinstar.com/
Możecie obejrzeć również filmik
promocyjny campingu, który zrobiłam dla Raada:
O tym jakie są beduińskie realia, co
się u nich pozmieniało na przestrzeni czasu oraz jakimi są ludźmi
opowiem w następnym wpisie o Jordanii.
Ciekawostka...tak wygląda jeszcze nie
gotowa stołówka campingu. Materiał, którym jest obijana trzyma
się na zszywkach!
Kamienie tworzące ścieżkę z domków
do stołówki muszą być w początkowej fazie często podlewane.
Dzięki wodzie wiążą się ze sobą i tworzą solidny krawężnik!
Inspirująco i ciekawie!
OdpowiedzUsuńPodziwiam za odwagę!
Dziękuję! :)
UsuńŚwietne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy i interesujący post. Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuń