Nursułtan i Ałmaty - dwie stolice i dwa światy
8/07/2018
Artykuł dotyczy dwóch miast, które pozornie nie mają ze sobą kompletnie nic wspólnego. Łączy je jednak jedna rzecz... Oba noszą miano stolicy Kazachstanu. Z tym, że jedno miasto szczyci się mianem stolicy obecnej, a drugie mianem byłej stolicy. Dlaczego w pozostałych kwestiach pozostają sobie tak obce? Galerie handlowe i dziwne budynki Astany (od 20.03.2019r na cześć byłego prezydenta nazwa została zmieniona na Nursułtan) kontra lokalne bazary i dawna architektura Ałmaty.
Nursułtan – miasto bez emocji
Nie polubiłam stolicy Kazachstanu od
pierwszego wejrzenia. Wydawała mi się poważna, zimna i kompletnie
bez polotu, choć znajdujące się tam zwydziwiane budynki powinny
wzbudzać zupełnie inne uczucia. Nie da się jednak zaprzeczyć, że
mimo tej całej sztywnej aury, było w niej coś intrygującego.
Jak przystało na młodziutką stolicę
(1997r), Nursułtan ma w sobie tyle nowoczesności, że trudno za nią
nadążyć. Absurdalne, bezsensowne kształty, wysokie wieżowce,
ludzie modni aż do przesady no i prawie brak tam prywatnych
sklepików w centrum, w zamian tego drogie centra handlowe. Czy ja naprawdę
jestem pośrodku tego jałowego stepu, gdzie niegdyś nasi rodacy
walczyli o przetrwanie budując lepianki chroniące przed -50
stopniowym mrozem w zimie i umierali z pragnienia w +50 stopniowym
upale w lecie? Franceska Michalska w swojej biografii nastawiła mnie
na zderzenie z biedą, tymczasem trzeba by solidnego przygotowania na
zderzenie z przepychem.
Dlaczego Nursułtan jest taki, a nie inny?
Należy zacząć od tego, że głównym
powodem wszystkich działań w Kazachstanie był od 1991r do 2019r jej
prezydent Nursułtan Nazarbajew. Przyczyny przeniesienia stolicy do
wioski pośrodku stepu prawdopodobnie zna tylko on, ale są pewne
teorie na ten temat. Powodem mogły być trzęsienia ziemi, które od
czasu do czasu występowały w poprzedniej stolicy, czyli Ałmatach, zanieczyszczenie powietrza
oraz bliska granica Chin i potencjalne zagrożenie atakiem z ich
strony. Inne teorie mówią o chęci całkowitego zmazania z
Kazachstanu dawnych wpływów Rosji i pokazanie jego siły i
niezależności. Istnieje również wiele zwolenników teorii
spiskowych i nie da się zaprzeczyć, że pasują one do tego miasta
jak ulał. Teorie głoszą, że cała architektura i symbolika ukryta
praktycznie w każdym miejscu nawiązuje do kultu słońca, a sam Nursułtan jest przyszłą stolicą tzw. „Nowego Porządku Świata”.
Niezależnie od tego jaki był cel, przykro patrzeć na te wszystkie
odpicowane budynki, wiedząc że za murami miasta oraz w innych
miasteczkach i wioskach ludzie zmagają się z wielkim ubóstwem. Na
szczęście istnieją organizacje, które pomagają zwykłym ludziom
ze wsi dorobić trochę dzięki turystyce. Przykładem są wycieczki
do Rezerwatu Korgalzhyn.
Nursułtan bogaty w budynki, nie w ludzi
Warszawa jest mniejsza od Nursułtana o
około 200km2, a jej gęstość zaludnienia jest 3 razy większa.
Ałmaty (była stolica Kazachstanu) są mniejsze o 300km2, a gęstość
zaludnienia jest ponad 4 razy większa niż w Nursułtanie. W tym wypadku
liczby mówią wszystko. Nic dziwnego, że przebywając w obecnej
stolicy można poczuć ogromną pustkę. Wiele olbrzymich wieżowców
stoi pustych, ale to nie przeszkadza w budowaniu nowych. Ludzi nie
stać na przeprowadzkę do stolicy, choć przypuszczalnie zarobki są
tam dość wysokie. Poznany przez nas były kazachski bokser zadał
nawet pytanie czy przyjechaliśmy do Astany (Nursułtanu) w poszukiwaniu pracy.
Było to dość zaskakujące pytanie. Widać dużo osób wiąże z tym miastem swoją przyszłość.
Jak poruszać się po Nursułtanie?
Odległości od punktu A do punktu B
mogą okazać się ogromne. Ogromna przestrzeń miasta działa na
korzyść taksówkarzy, ale na szczęście mamy też do dyspozycji
świetnie rozwiniętą działalność UBERa. Cena za kilometr to
około 1zł, oczywiście cena jest ruchoma. Wiele osób nie doliczało
nam dodatkowych kilometrów, które decydowaliśmy się dołożyć
już w trakcie jazdy.
Co zobaczyć w Astanie (Nursułtanie)?
Wystarczy, że wylądujecie w centrum i
wszystko wyda się dość intrygujące. Ja preferuję zwiedzanie
większych miast z zewnątrz, dlatego Nursułtan dostarczył mi dość
dużo darmowej rozrywki. Z pewnością najpopularniejszymi budynkami
są: meczet Nur-Astana, Piramida Pokoju i Pojednania, wieża widokowa
Bajterek oraz meczet Hazrat Sultan. Warto udać się na wieczorny
spacer, gdy prawie wszystkie budynki stolicy są oświetlone.
Pamiętnik zdarzeń
Na koniec dwie sytuacje, które mnie
rozbawiły i zadziwiły.
Usiedliśmy w drogiej kawiarni w jakimś
pasażu (taniej i przytulnej oczywiście nie znaleźliśmy),
siedziało tam kilka osób (każda przy osobnym stoliku, elegancko
ubrana, wpatrzona w swój laptop), leciała muzyka klubowa (nijak pasująca do kawiarni) i nagle ni stąd ni zowąd wpadło trzech
chłopaków. Właściwie to trzech dzieciaków. Rozłożyli rzeczy na
stoliku, każdy wyciągnął swój tablet i zaczęli grać z załączonym pełnym
głosem w strzelanki, dokładając nieświadomie dodatkowy bit pod
klubową muzykę. Co mnie zdziwiło? Wyobrażacie sobie taką
sytuację w Polsce? W najlepszym wypadku kelner poprosiłby ich o
opuszczenie lokalu, ale znając życie uprzedziliby go zdruzgotani
klienci kawiarni wypraszając/upominając dzieciaki w mniej
przyjaznym tonie.
Kolejna sytuacja miała miejsce na
stacji benzynowej, na której postanowiliśmy kupić coś do
jedzenia. Oparłam plecak przy parapecie na zewnątrz budynku i
czekałam, aż Kuba zrobi zakupy. Podszedł do mnie pracownik stacji
prosząc, żebym nie opierała się o ten parapet. Trochę zdziwiona
i lekko podirytowana zaakceptowałam jego prośbę, a już wkrótce
wywiązała się krótka rozmowa. Podczas rozmowy pracownik ustalił,
że plecak jest ciężki, a ja powinnam odpocząć. Zniknął gdzieś
na parę sekund. Po chwili pojawił się niosąc małe krzesełko i
prosząc, żebym na nim usiadła. Byłam w szoku, ale nie chcąc
odmawiać usiadłam. Posiedziałam może 3 minuty i musieliśmy
ruszać dalej, ale byłam bardzo wzruszona gestem tego pana.
Jest jeszcze jedna rzecz. Karetki na
sygnale jeżdżą tam wolniej od rowerzystów, choć drogi są puste.
Powątpiewam w to, że kiedykolwiek zdążyli do kogoś na czas. No
chyba że pojazdy uprzywilejowane zawsze jeżdżą tam na sygnale,
nawet jeśli nie ma żadnej akcji (tak robią np. policjanci w
Gruzji), tylko w przypadku karetek nie miałoby to akurat sensu.
Ałma-Ata, czy Ałmaty?
O co chodzi z tymi dwoma nazwami? Która
jest poprawna? Otóż Ałma-Ata była nazwą urzędową, używaną
niegdyś głównie przez Rosjan. Po uzyskaniu niepodległości władze
Kazachstanu zmieniły nazwę urzędową na kazachską nazwę, a
mianowicie Ałmaty. Rosjanie nigdy nie przyjęli tego do wiadomości
i nadal używają starego pojęcia. Stara nazwa występuje również
w wielu zapiskach, stąd wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego,
że już dawno temu się zmieniła.
Znaczenie obu nazw to „ojciec jabłek”
i nie sposób nie zauważyć, że mieszkańcy uznają jabłka za
symbol tego miasta. Tak jak Kraków miał smoka, tak Ałmaty mają
jabłka (trwają też spory jak prawidłowo odmieniać tę nazwę,
więc nie wiem czy nie powinnam napisać „Ałmata ma jabłka”).
Liczne pomniki jabłek i pamiątki w ich kształcie rzucają się w
oczy na każdym kroku. Kolejną rzeczą, która rzuca się w oczy są
prywatki, bazary, fast foody, ogólny zgiełk, chaos i tłok. Jest
swojsko, nie jest sztywno. Na porządku dziennym jest też to, że
ludzie chodzą w maseczkach na twarzy. Wydaje mi się, że chodzi o
zanieczyszczenie powietrza, ale w pociągu także dużo osób nosiło
maseczki, a nasza współpasażerka tłumaczyła, że osoby te są po
prostu chore.
Co zobaczyć w Ałmatach?
Na pewno trzeba udać się na Green
Bazaar. W życiu nie widziałam takiego targowego, posegregowanego
rozmachu. Kupić tam można wszystko od kranów, klamerek i
śrubokrętów, przez odzież, po warzywa, ryby, jedzenie dla
zwierząt, no po prostu WSZYSTKO. Ale to wszystko to jeszcze nic.
Cały obszar jest starannie posegregowany, tak że żaden sprzedawca
butów nie stoi wi za wi ze sprzedawcą spodni. Jest kilka wielkich
sektorów, a w każdym z nich znajduje się przynajmniej 50 stoisk z
danym asortymentem.
Wychodząc z bazaru czuć piękną woń
dochodzącą z kazachskiej fabryki czekolady Rakhat. Samo słowo
„Rakhat” oznacza w kazachskim „przyjemność”. Manufaktura
liczy już ponad 70 lat i przyciąga mnóstwo lokalsów. Nie
widziałam nikogo, kto wychodziłby stamtąd z mniej niż dwiema reklamówami słodyczy. Ponoć fabryka słynie z produkcji słodkości
niskokalorycznych. To dobre miejsce na zakup pamiątkowych czekoladek
opatrzonych flagą Kazachstanu.
Polecam też napić się regionalnego
piwa w William Lawson's 13 Bar. Można posiedzieć w ogródku, w którym drzewa są wplecione w wystrój baru. Pracownicy są tam
bardo mili i służą dobrą radą. Na przykład kelner kategorycznie
zabronił nam wejść na piętro, na którym nie było zadaszenia.
Długo nie mogliśmy pojąć dlaczego nie chce nas tam wpuścić i nie dało się ukryć zdziwienia jego zachowaniem. Nieugięcie naśladował jakieś dźwięki, mówił „bum bum” i z
przerażeniem na twarzy prosił byśmy tam nie wchodzili. Przez chwilę
poruszona tym „bum bum” próbowałam uzyskać informację, czy ten bar to na pewno bezpieczne miejsce, bo w głowie tworzyły się obrazy strzelaniny i
ogólnego rozgardiaszu, który miał się tam niebawem wydarzyć.
Chodziło o deszcz...Na piętrze nie było zadaszenia, a zbierało się na deszcz...Po prostu.
Od samej Ałmaty ciekawsza jest raczej
rajska trekkingowa okolica. Można też od razu ruszyć w dalszą
drogę np. do pięknego Kanionu Charyn.
Transport w Ałmaty
Transport polecam organizować na tej
samej zasadzie co w Nursułtanie, czyli Uberem, którym dojedziemy szybko,
tanio i wygodnie.
Bardzo ładne miejsca .
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny post :)
Miło mi :) Pojawi się już wkrótce
Usuńja również czekam!
UsuńFajny post! dobrze się czytało :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
Usuń