Przejścia graniczne między Kazachstanem a Kirgistanem
8/17/2018
Pytanie jak dostać się z Kazachstanu do Kirgistanu przewijało się przez cały okres przygotowań. Początkowo były rozkminy jak dostać się z Kanionu Szaryńskiego do Saty, później jak dostać się z Saty do Karakoł. W końcu podróż zweryfikowała, że najprościej będzie pojechać do Karakoł prosto z Kegen. Na mapie trasa wygląda prosto, ale bez własnego samochodu wcale tak prosto nie było (przynajmniej nie tak prosto jak można by się tego spodziewać). Właściwie patrząc na stan dróg sama nie wiem czy chciałabym jechać tamtędy swoim samochodem. Kolejne pytania to to, co zrobić z magiczną karteczką, którą otrzymaliśmy przy wjeździe do Kazachstanu oraz czy w Kirgistanie jest obowiązek meldunkowy i oczywiście jak długo czeka się na przejściu granicznym? No i co z przedostaniem się z Biszkeku do Ałmaty? Spokojnie, zaraz wszystko stanie się jasne.
Przejście graniczne Karkara z Kazachstanu do Kirgistanu
Poniżej znajdą się informacje
opisujące jak dostać się z Kegen do Kirgistanu, a dokładniej do
miasteczka Karakoł (Przewalsk).
pJak dostać się z Kegen na granicę?
Najprościej stanąć przy drodze A-362 i szukać dobrej okazji.
Oczywiście pełno jest taksówkarzy, którzy oferują podwózkę w
przeliczeniu za 100zł (tylko do granicy, nikt nie chciał zawieźć
do samego Karakoł – w sumie teraz już się nie dziwię). To dość
drogo jak za 20km, ale na szczęście nie brak chętnych
mieszkańców, którzy dorabiają sobie podwożąc ludzi w różne
miejsca za mniejsze ceny. Tak właśnie trafiliśmy na żęcha,
któremu drzwi same otwierały się na dziurach i w takim swojskim
klimacie dostaliśmy się do granicy w przeliczeniu za 35zł.
Sezonowe przejście Karkara otwarte jest codziennie do godziny 18:00, więc planując jazdę autostopem należy wziąć pod uwagę kilka istotnych rzeczy. Po pierwsze prawie nikt tam nie jeździ i lepiej być na przejściu już rano, a co za tym idzie mieć większe szanse, że jednak ktoś pojedzie i a) będzie miał miejsce w samochodzie b) będzie chciał nas podwieźć c) pojedzie do większego miasta, a nie do wsi z której i tak będzie się ciężko wydostać. Nieco droższą (baaardzo droższą) opcją jest poproszenie o podwózkę Pana granicznika. Panowie mieszkają tam przez pół roku i w momencie, gdy jedni pracują, drudzy mają wolne i dorabiają jako taksówkarze. Kwota jaką sobie życzą wyrywa z butów. 100$ za 100km (czyli do Karakoł). Mimo tego, że przejście jest przepięknie położone wśród zielonych wzgórz, to wszyscy dobrze wiedzą że to piękno jest trochę zabójcze i nikt nie wydostanie się stamtąd bez pojazdu, chyba że lubi kilkudziesięcio godzinne wędrówki (w sumie nie brzmi najgorzej – jeśli ma się dużo czasu, jedzenia, picia i namiot). Wracając do panów z granicy – ostatecznie cenę można było stargować do 60$. Jeśli uzbiera się pełny samochód koszty oczywiście wychodzą znacznie mniejsze. Panowie tłumaczyli wysoką cenę tym, że i tak jesteśmy w czarnej d. oraz tym, że droga do Przewalska jest paskudna. W obu kwestiach mieli rację. Nie da się jednak ukryć, że jest tam bardzo klimatycznie i warto było poświęcić się dla tych widoków. Można zaobserwować małe wagony lub domki ukryte gdzieś na wzgórzach, a poza tym wszędzie ta niesamowita, głęboka zieleń...
Jeżeli chcecie się dostać do
Karakoł, ale nikt tam nie jedzie to jest jeszcze jedno miejsce, w
które awaryjnie można się udać. Tyup to większe miasteczko
znajdujące się około 70km od granicy (czyli 30km bliżej niż
Karakoł). W mieście jest w miarę dobrze rozbudowana
infrastruktura, a co za tym idzie można znaleźć tam nocleg lub z
powodzeniem szukać transportu do Karakoł. Jest tam również bank w
razie potrzeby wymiany waluty.
Samo przejście przez granicę
przebiega bardzo szybko. W końcu nikogo więcej tam nie ma, więc
jest się obsługiwanym przez wszystkich pracowników naraz. Na
granicy kazachskiej sprawdzane są tylko dokumenty. Na kirgiskiej
sprawdzane są dokumenty, odbierana jest karteczka z pieczątką,
którą otrzymuje się po przylocie do Kazachstanu (jeśli ktoś już
będzie w Kazachstanie to dowie się o co chodzi) oraz pobieżnie
przeszukiwany jest bagaż. Później jeszcze chwile zdziwienia, co na
takim przejściu robią ludzie bez pojazdu i jesteśmy wolni (trzeba
być dobrej myśli, a zawsze znajdzie się jakieś wyjście z
sytuacji i jakoś dostaniecie się do miasta! Dla osób mających
jednak obawy polecam mieć w zanadrzu namiot i trochę więcej
jedzenia i picia). Nie ma obowiązku meldunkowego, na terenie
Kirgistanu można przebywać bez wizy do 60 dni.
Przejście graniczne z Korday z Kirgistanu do Kazachstanu
Poniżej znajdują się informacje
dotyczące przejazdu z Biszkeku do Ałmaty.
Jak dostać się z Biszkeku na granicę?
Tutaj jest już o wiele większe pole do popisu, bo przejście w
Korday jest 100% bardziej uczęszczane niż przejście Karkara. Można
z powodzeniem łapać stopa, ale w przypadku mniejszej ilości czasu
polecam udać się na dworzec marshrutkowy w Biszkeku (Western Bus
Station Bishkek) i pytać o marszrutkę do Ałmaty (koszt w
przeliczeniu około 25zł/os, bilet należy kupić w kasie,
nie ma możliwości zakupu bezpośrednio u kierowcy) lub
skorzystać z usług taksówkarza (koszty są porównywalne, bo
zazwyczaj zbiera się komplet pasażerów i kwotę dzieli się na
całą załogę).
Miasto jest dość zakorkowane, na
przejściu również swoje trzeba odstać, dlatego trasa może się
wydłużyć nawet do 6h jazdy.
Samo przejście wygląda następująco.
Kierowca pojazdu wysadza nas na granicy, przez którą musimy przejść
pieszo i czeka na nas już po drugiej stronie. Na granicy Kirgiskiej
pokazujemy dokumenty i odpowiadamy na pytania typu co robiłaś w
Kirgistanie, albo czy SEP w paszporcie to znaczy September.
Na granicy Kazachskiej należy
uzyskać tą karteczkę, o której wspominałam wcześniej –
wpisuje się na niej swoje dane, cel wjazdu itp. (na granicy
znajdują się tablice informacyjne jak powinna wyglądać prawidłowo
wypełniona karteczka) oraz uzyskuje się na niej pieczątkę przy
kontroli dokumentów. Gotowe.
Podczas podróży marshrutką
przewidziany jest jeden dłuższy postój, podczas którego można
zakupić jedzenie, napoje lub chociażby kazachską kartę SIM. O tym
jaką wybrać pisałam w poście o Kanionach Azjii Środkowej. Nie
wiem, czy każdy kierowca uwzględnia taki postój, ale biorąc pod
uwagę dość długi czas przejazdu myślę, że tak. Trasa w Ałmaty
kończy się na dworcu. Jak najłatwiej i najszybciej poruszać się
po tym mieście, opisane jest w poście o Astanie i Ałmatach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz