Góry Bucegi i ich tajemnice
10/22/2017
Są na świecie miejsca z bogatą i niejednoznaczną historią, przez
które przewija się wielu ludzi nie zdających sobie z tego sprawy. Przyjęło się, że tajemnicze, satysfakcjonujące i niejednokrotnie
przerażające miejsca to te, o których krążą legendy lub odegrały się tam szokujące
wydarzenia udokumentowane przez badaczy. Rzecz jasna legendy te i badania muszą
być powszechnie dostępne i powielane w wielu książkach, mediach itd., żeby
mogły z łatwością dotrzeć do każdego zainteresowanego. Bez tych informacji
nikomu nie przyjdzie do głowy, że takie miejsca mogą być wszędzie, a te które
mogłyby obudzić wielkie emocje często są całkiem zapomniane i to wcale nie
dlatego, że nikt ich nie odwiedza. Wręcz przeciwnie. Bezwiednie przewija się
przez nie wielu ludzi i nie ma w tym nic złego. Przykładowo, ile osób
zastanawia się idąc w rumuńskie góry co na ich szczycie robi Sfinks, oprócz
tego, że jest atrakcją? Być może miejsca tego typu faktycznie nie mają ciekawej
przeszłości i nigdy nie służyły do niczego szczególnego. Czasem jednak warto zastanowić
się, co jeśli jednak służyły, a ich historia nigdy nie została odkryta lub jest
po prostu strzeżona? Historia ma to do siebie, że nigdy nie możemy być jej
pewni, a rozbieżności dają o sobie znać szczególnie w sytuacjach, kiedy do
dyspozycji nie pozostaje zbyt wiele źródeł uchodzących za rzetelne. Spróbujmy
je odkryć i trochę poszperać w dostępnych materiałach. Jeśli uzyskanych
informacji nie potraktujemy jako prawdziwe, zawsze można być dumnym z odkrycia
ludzkiego geniuszu tworzenia bajek. Interpretacja dowolna, a poszukać zawsze
warto.
Zakorkowane Busteni
Busteni to miasteczko
położone w dolinie rzeki Prahova, otoczone pasmem górskim Bucegi. Jest to słynny rumuński kurort i wiele osób podróżuje tutaj w celu uprawiania
sportów zimowych lub trekkingu. Miasteczko zrobiło na mnie dość nietypowe
wrażenie. Dużo restauracji, sklepików, pamiątek, samochodów i turystów wzdłuż
głównej ulicy, przystanki Coca Cola no i oczywiście kable ponad wszystko!
Pierwszy raz zauważyłam je przechodząc małym wiaduktem na drugą stronę ulicy i
od tej pory widziałam je już wszędzie. Na każdym słupie wisiało co najmniej 5
nieudolnie przymocowanych kłębków przewodu. Długo zastanawiałam się nad
logicznym wyjaśnieniem tego zjawiska. Ostatecznie okazało się, że ten rumuński
symbol powstał przez zwyczajne lenistwo. Poza tym niewielkie, tłoczne i
zakorkowane Busteni otoczone skalnymi, majestatycznymi szczytami wyglądało jak
nieświadomy więzień potęgi natury drzemiącej dookoła.
Rumuński Sfinks – wielka
zagadka ludzkości
Pasmo górskie Bucegi,
znajduje się w centralnej Rumunii i rozciąga się na około 300km2.
Rzeźby skalne mieszczące się na płaskowyżu około 2000m n.p.m. w okolicach
miasteczka Busteni stanowią nieodgadnioną zagadkę ludzkości, a przynajmniej nie
jest ona oficjalnie odgadnięta. Przeglądając artykuły do roku 2014 większość z
nich opiera wytłumaczenie dziwnych formacji skalnych jako pozostałości po
pradawnej cywilizacji, która przetrwała dzięki schronom w postaci tuneli
wewnątrz gór. Uczeni archeolodzy i historycy dopatrywali się w skale zwanej
obecnie Sfinxul podobieństwa do Neandertalczyków, pozostałości po Pelazgach lub
świętego miejsca Daków. Nikomu jednak nie udało się odkryć jaskiń oraz tuneli,
w których rzekomo miały być ukryte skarby tych ludów. Takie teorie były znane
wszystkim, aż do roku 2014, w którym do internetu zaczęły trafiać szokujące
informacje (mam tutaj na myśli strony polskojęzyczne). Powstało prawdziwe
poruszenie wśród osób zainteresowanych tematem, w związku z czym pisano coraz
to nowsze artykuły dotyczące całkiem innego poglądu na sprawę. Powstała też
audycja z tłumaczeniem wycieków „na żywo”. Wszystko to jednak uznawane było za
informacje nieoficjalne, podczas gdy pewien rumuński dziennikarz pod
pseudonimem Radu Cinamar w 2009 roku wydał książkę „Transilvanian Sunrise”,
która opisuje całą sytuację.
Baza Obcych w Bucegach –
Transilvanian Sunrise
W 2002 roku amerykańska
satelita wykryła we wnętrzu gór pajęczynę podziemnych korytarzy oraz
pomieszczeń. Kształt jednego z nich do złudzenia przypominał tajemniczą kopułę,
nad którą prowadzono badania w Bagdadzie. Amerykanie dostali pozwolenie na
zbadanie tego miejsca, a sprawą zainteresował się również Watykan. Intrygująca
kopuła została zlokalizowana we wnętrzu gór, pomiędzy słynnymi skałami Sfinxul
oraz Babele. Wejście do niej przysłonięte było głazem, który stanowił swego
rodzaju zaporę energetyczną. Osoby próbujące go przesunąć traciły przytomność i
doznawały zaburzeń pracy serca. Otworzyć skalne wrota udało się dopiero silnie
uduchowionemu mężczyźnie z rumuńskiego Departamentu Zero (wydział do spraw
specjalnych). Po wejściu do środka ukazało się przestrzenne wnętrze, wyposażone
w olbrzymie stoły. Na blatach znajdowały się tabele, które po zbliżeniu dłoni
dawały trójwymiarowy obraz oraz informacje z różnych dziedzin nauki. Informacje
dotyczące dziejów ludzkości, kosmologii itd. były w większości sprzeczne z
tymi, w które dziś wierzymy. Wszystko miało być zachowane w tajemnicy, a dostęp
do informacji mieli tylko ludzie na „wyższych poziomach”. W odkrytej sali
znaleziono również 3 tunele połączone prawdopodobnie z Egiptem, kopułą w Iraku
oraz Agarthą. Warto wspomnieć, że sieci tuneli odnajdywane są coraz częściej, w
różnych zakątkach świata. Być może Agartha istnieje, a odkrycia tuneli to
początek wielkiej rewolucji. Jedno jest pewne. Jeżeli informacje takie zostały
by podane do publicznej informacji i potwierdzone, z pewnością zachwiałyby
porządkiem świata jaki znamy. Książka „Transilvanian Sunrise” jest traktowana z
przymrużeniem oka, ale świetnie pokazuje tajne operacje dyktowane czarnymi
intencjami rządu oraz spiski mające na celu usypiać czujność przeciętnych
ludzi.
Strażnicy gór – niedźwiedzie
Rumunia to kraj, gdzie żyje
około 50% europejskiej populacji niedźwiedzi oraz spora liczba wilków.
Wyczytałam tą informację tuż przed wyjazdem, dlatego wyposażenie samochodu
wzbogaciło się o gaz pieprzowy (a nuż coś pomoże w razie W, choć preferuję
nieinwazyjne obcowanie ze zwierzętami). Tabliczka z zakazem wwożenia gazu na teren
kraju widniała na każdym przejściu granicznym. Każdy mundurowy zadawał również
pytanie czy przypadkiem nie przewozimy gazu pieprzowego. Oczywiście na czas
kontroli „zapominaliśmy”, że go mamy. Na całe nieszczęście zapomnieliśmy też o
tym w momencie, kiedy postanowiliśmy eksplorować Bucegi nieco poza szlakiem.
Kierowani chęcią odnalezienia tajemniczej jaskini weszliśmy w las niedaleko
nieczynnego stoku narciarskiego. Wspinaczka wzdłuż potoku była lekkomyślna i
ekscytująca. Już od pierwszych chwil czułam nienaturalny spokój, który bił od
tego miejsca. Po pewnym czasie spokój zamienił się w uczucie bycia intruzem na
czyimś terytorium, a oczom ukazało się błoto ze świeżo odciśniętymi śladami
wielkich łap. Po zejściu kilkudziesięciu metrów w dół, na wysokości, na której
przed paroma minutami się znajdowaliśmy stanął dumnie wielki niedźwiedź.
Rozglądnął się i zniknął w lesie.
Bucegi praktycznie
Busteni kolejka linowa
Kolejka linowa wywożąca
turystów do sfinksa i babele znana jest pod nazwą Telecabina. Startuje ona w
Busteni i chociaż dojazd do niej nie jest najlepiej oznaczony, to i tak każdy
bez problemu trafi, gdyż znajduje się ona w centrum. Wagoniki są dwa i
pojawiają się co około 15 minut, a ich pojemność to około 20 osób. Czynna jest
od poniedziałku do niedzieli w godzinach 8-18, za wyjątkiem wtorku, kiedy do
godziny 10:30 jest Revizia Technica, a później działa już normalnie.
Koszt przejazdu w górę i w
dół to 70Lei, a w jedną stronę 35Lei. Dla dzieciaków do 12 lat połowa taniej.
Bucegi Omu
Z punktu, do którego
dojeżdża kolejka linowa jest około 10 minut do Sfinksa. Tam gromadzą się tłumy
specjalistów od selfie, którzy sfinksa oglądają tylko przez wyświetlacz swojego
telefonu oraz osoby jedzące kanapki pod piękną rzeźbą. Stanowi nie lada
wyzwanie zrobienie zdjęcia bez tych dwóch wyżej wspomnianych zbiorowości. Z
płaskowyżu, na którym się znajdujemy widać doskonale stację meteorologiczną,
która wydaje się być dość blisko. To szczyt Omu znajdujący się na wysokości
2505m n.p.m. wraz z najwyżej położonym schroniskiem w całych Karpatach. Dojście
tam startując od Sfinksa zajmuje 2,5 godziny.
Pałac Peles
W pobliżu Busteni, a
dokładniej w miejscowości Sinaia znajduje się piękny pałac, będący niegdyś
letnią rezydencją królów Rumuni. Obecnie znajduje się w nim bogato wyposażone
muzeum. Warto znać godziny otwarcia, które nie pokrywały się z tymi
zamieszczonymi w internecie. Tabelka z dokładnymi informacjami jest poniżej.
Wstęp to 7,50Lei, ale jeżeli chce się robić zdjęcia trzeba wykupić dodatkowo
pakiet za 35Lei. W Rumuni w niemalże każdym miejscu, gdzie robienie zdjęć jest
płatne porozstawiani są pracownicy, którzy pilnują porządku. Mają dużo pracy,
bo raczej nikt nie wykupuje tego pakietu, a wszyscy i tak robią zdjęcia.