Kirgistan i Kazachstan na własną rękę – jak zorganizować wyjazd?
10/11/2018
Praktyczne informacje poparte własnymi doświadczeniami, czyli jak tanio dostać się do Kazachstanu i Kirgistanu, co warto tam zrobić, jak najlepiej poruszać się po krajach, co koniecznie ze sobą zabrać oraz jak rozmawiać z miejscowymi. Ze względu na to, że był to mój pierwszy wyjazd do Azji, w głowie dość mocno namieszał mi temat szczepionek, a raczej sprzeczne informacje dotyczące potrzeby ich przyjęcia. Postaram się przekazać informacje jakie udało mi się uzyskać na temat tego na co zaszczepić się do Kazachstanu i Kirgistanu i czy jest to w ogóle potrzebne. Na koniec krótkie podsumowanie ILE KOSZTUJE KAZACHSTAN I KIRGISTAN, czyli tak bardzo pożądane podliczenie kosztów.
Jak tanio dolecieć do Kazachstanu + jak tanio dostać się do Kirgistanu?
Na początek muszę przyznać, że Kazachstanu wcale nie było w moim pierwotnym planie, do czasu...Przyszedł moment, w którym trzeba było kupić bilety i okazało się, że to wcale nie taka tania (jak dla mnie przynajmniej) impreza. Właściwie wiedziałam o tym już wcześniej, ale jakoś nauczyłam się, że jak się do czegoś przyłoży, to wszystko się znajdzie. Przekopałam cały internet, żeby tylko nie wydawać grubo ponad 1000zł na samolot + kilkugodzinny dojazd do Warszawy, bo stamtąd zazwyczaj odbywają się wyloty. W końcu znalazła się inna (trochę mordercza) opcja, która okazała się idealna dla osób mieszkających na południu Polski. Wizzair, czyli jedna z tańszych linii lotniczych oferuje bezpośrednie połączenia na trasie Budapeszt – Astana (stolica Kazachstanu). Za bilet w dwie strony zapłacić można już od około 500zł, a droga do Budapesztu z Bielska-Białej jest prawie taka sama jak do Warszawy.
Gdzie zostawić samochód blisko lotniska w Budapeszcie? Wybrałam Airport Parking Center Budapest, gdzie za 12 dni zapłaciłam około 110zł. W cenie jest podwózka na lotnisko oraz odbiór z lotniska po przylocie. Wystarczy telefon do właściciela i po kilku minutach samochód podjeżdża pod terminal niezależnie od pory dnia czy nocy. Miejsce można zarezerwować poprzez wypełnienie formularza online oraz przelanie zaliczki. Zaliczka może być zwrócona, jeżeli rezerwacja zostanie anulowana nie później niż 24 godziny przed planowanym przyjazdem.
Po przylocie do Astany, na lotnisku można zostać zaskoczonym dziwną karteczką, którą wszyscy skrupulatnie wypełniają. Jest to magiczna karteczka, na której wpisuje się swoje dane, cel wizyty itd., przekazuje się ją do podbicia podczas sprawdzania paszportów i później przez cały wyjazd trzeba strzec jej jak oka w głowie, bo odbierana jest przy opuszczaniu kraju (dotyczy również przejścia do Kirgistanu – o tym jak wyglądają przejścia graniczne między Kazachstanem, a Kirgistanem pisałam we wcześniejszym poście.)
Jak dostać się z Astany do Kirgistanu? To przecież...1200km! Cała procedura musi być przemyślana już kilka tygodni przed wyjazdem, bowiem czeka was podróż życia, na którą kilka dni przed przylotem może już nie być biletów. Z Astany należy dojechać pociągiem do Ałmaty. Jak to zrobić i dlaczego może to być bardzo męcząca przejażdżka opisałam w poście Pociąg przygód z Astany do Ałmaty.
Z Ałmaty do Kirgistanu w porównaniu do wcześniej pokonywanych odległości jest już rzut beretem. Oczywiście zależy, na które przejście się zdecydujemy. Do Biszkeku można dojechać w około 6 godzin. Ja wybrałam jednak trasę na około, dostając się najpierw nie do Biszkeku, a do Karakoł (mapka z przybliżoną trasą, którą pokonałam znajduje się na dole posta). O tym jak poradzić sobie z przejściami granicznymi (w szczególności z mało uczęszczanym Karkara) napisane jest w poście o przejściach granicznych między Kirgistanem, a Kazachstanem.
Podsumowując ten rozdział. Niektórzy powiedzą, że na tym super okazyjnym cenowo locie zbyt wiele nie zaoszczędziłam i dodatkowo zaoferowałam sobie całkiem niezłą tułaczkę, bo przecież trzeba było przejechać prawie przez cały Kazachstan pociągiem, kombinować jak przejść przez granicę z Kirgistanem, jechać do Węgier i z powrotem no i przede wszystkim często walczyć z czasem, żeby ostatecznie zdążyć na samolot powrotny. Wydaje mi się, że zyskałam jednak wiele przeżyć i przygód, które nie miałyby szansy się wydarzyć, gdybym wybrała inny lot. Każdy ma swój własny styl podróżowania - ja stając przed wyborem spędzić 12 pełnych przygód i niewiadomych dni lub za tę samą cenę mieć 7 dni z lotem bezpośrednio do miejsca docelowego, zyskując przy tym większy komfort psychiczny, wybieram opcję nr 1!
Gdzie zostawić samochód blisko lotniska w Budapeszcie? Wybrałam Airport Parking Center Budapest, gdzie za 12 dni zapłaciłam około 110zł. W cenie jest podwózka na lotnisko oraz odbiór z lotniska po przylocie. Wystarczy telefon do właściciela i po kilku minutach samochód podjeżdża pod terminal niezależnie od pory dnia czy nocy. Miejsce można zarezerwować poprzez wypełnienie formularza online oraz przelanie zaliczki. Zaliczka może być zwrócona, jeżeli rezerwacja zostanie anulowana nie później niż 24 godziny przed planowanym przyjazdem.
Po przylocie do Astany, na lotnisku można zostać zaskoczonym dziwną karteczką, którą wszyscy skrupulatnie wypełniają. Jest to magiczna karteczka, na której wpisuje się swoje dane, cel wizyty itd., przekazuje się ją do podbicia podczas sprawdzania paszportów i później przez cały wyjazd trzeba strzec jej jak oka w głowie, bo odbierana jest przy opuszczaniu kraju (dotyczy również przejścia do Kirgistanu – o tym jak wyglądają przejścia graniczne między Kazachstanem, a Kirgistanem pisałam we wcześniejszym poście.)
Jak dostać się z Astany do Kirgistanu? To przecież...1200km! Cała procedura musi być przemyślana już kilka tygodni przed wyjazdem, bowiem czeka was podróż życia, na którą kilka dni przed przylotem może już nie być biletów. Z Astany należy dojechać pociągiem do Ałmaty. Jak to zrobić i dlaczego może to być bardzo męcząca przejażdżka opisałam w poście Pociąg przygód z Astany do Ałmaty.
Z Ałmaty do Kirgistanu w porównaniu do wcześniej pokonywanych odległości jest już rzut beretem. Oczywiście zależy, na które przejście się zdecydujemy. Do Biszkeku można dojechać w około 6 godzin. Ja wybrałam jednak trasę na około, dostając się najpierw nie do Biszkeku, a do Karakoł (mapka z przybliżoną trasą, którą pokonałam znajduje się na dole posta). O tym jak poradzić sobie z przejściami granicznymi (w szczególności z mało uczęszczanym Karkara) napisane jest w poście o przejściach granicznych między Kirgistanem, a Kazachstanem.
Podsumowując ten rozdział. Niektórzy powiedzą, że na tym super okazyjnym cenowo locie zbyt wiele nie zaoszczędziłam i dodatkowo zaoferowałam sobie całkiem niezłą tułaczkę, bo przecież trzeba było przejechać prawie przez cały Kazachstan pociągiem, kombinować jak przejść przez granicę z Kirgistanem, jechać do Węgier i z powrotem no i przede wszystkim często walczyć z czasem, żeby ostatecznie zdążyć na samolot powrotny. Wydaje mi się, że zyskałam jednak wiele przeżyć i przygód, które nie miałyby szansy się wydarzyć, gdybym wybrała inny lot. Każdy ma swój własny styl podróżowania - ja stając przed wyborem spędzić 12 pełnych przygód i niewiadomych dni lub za tę samą cenę mieć 7 dni z lotem bezpośrednio do miejsca docelowego, zyskując przy tym większy komfort psychiczny, wybieram opcję nr 1!
Jak poruszać się po Kirgistanie?
Za wyjątkiem dojazdu do Karakoł z granicy Karkara, właściwie wszędzie można dostać się marszrutkami. Po północy kraju wzdłuż jeziora Issyk Kul, aż do Biszkeku kursuje ich bardzo dużo. Można również z powodzeniem łapać stopa (płatnego lub bezpłatnego, w zależności od nastawienia kierowcy) lub wynająć taksówkę. Warto się targować.
Jak poruszać się po Kazachstanie?
Kazachstan jest ogromnym państwem i właściwie gdzie byśmy się nie ruszyli, to będzie to daleko. Po pewnym czasie spędzonym w tym państwie bliskość nabiera innego znaczenia. Jeżeli jakieś miejsce jest oddalone o 3 godziny jazdy zaczynasz myśleć, że to w zasadzie malutki kawałeczek. 5 godzin wydaje Ci się czymś całkiem spoko i do przeżycia, a jeżeli coś jest bardzo daleko to wiesz, że czeka cię kilkanaście godzin jazdy.
Do pokonywania drastycznych odległości, takich jak np. przejazd z Astany do Ałmaty warto postawić na przejazd pociągiem. Wyjdzie to prawdopodobnie najtaniej i najwygodniej.
Do pokonywania mniejszych odległości pomiędzy poszczególnymi miastami warto wybrać marszrutkę (jeśli taka kursuje) lub w podobnym przedziale cenowym taksówkę. Z taksówkarzami zawsze warto trochę się potargować, no i trzeba liczyć się z tym, że odjadą oni dopiero wtedy, gdy cały samochód się zapełni (chyba, że zapłacimy więcej tak, żeby taksówkarz nie był stratny na pustych miejscach).
Jedną z najłatwiejszych, najtańszych i nieraz koniecznych opcji jest łapanie stopa. Kazachowie są bardzo pomocni i chętnie się zatrzymują, ale nieraz nie pozostają bezinteresowni i pobierają za przejazd małe opłaty. Warto ustalić już na samym początku, czy kierowca chce dostać wynagrodzenie i w jakiej wysokości, żeby uniknąć późniejszych nieprzyjemności. Po niektórych drogach porusza się bardzo mało samochodów, także mimo tego że Kazachowie są chętni do pomocy, często okazuje się, że po prostu przez kilka godzin drogą, na której stoimy nikt nie będzie się poruszał. Dlatego właśnie dla komfortu psychicznego warto mieć za sobą rzeczy, które wymienione zostaną poniżej.
Po większych miastach takich jak Astana lub Ałmaty kursują UBERy. Warto z nich korzystać, bo odległości poszczególnych miejsc w miastach również potrafią dać w kość.
Co spakować na backpackerski wyjazd do Kazachstanu i Kirgistanu?
Krótko i na temat. Zacznę od rzeczy, których nie miałam, ale były momenty że chciałabym je mieć: namiot i śpiwór. I tak nie miałabym na to miejsca w plecaku, ale na pewno daje to większy komfort psychiczny podczas poruszania się autostopem po niemalże pustych drogach. Przyda się też cienka poszewka do rozłożenia w razie noclegu w miejscu o niższych standardach.
Inne potrzebne rzeczy: chusteczki nawilżające, apteczka i lekarstwa na wszystkie możliwe dolegliwości, z którymi może nam być dane się zmierzyć, pęseta (Holendra, z którym jechaliśmy coś ukąsiło i nie dało się w żaden sposób wyjąć żądła, a do lekarza zawsze daleko), zawsze zapas jedzenia i picia w plecaku!, ubrania zarówno ciepłe jak i letnie, nakrycie głowy, krem z filtrem, peleryna przeciwdeszczowa, słownik polsko-rosyjski, małe pamiątki z Polski dla osób, które spotka się na drodze i bezinteresownie pomogą,
Jakie szczepienia do Kazachstanu i Kirgistanu?
Czerpałam wiedzę na ten temat z trzech źródeł, które przedstawiam poniżej.
Lekarz medycyny tropikalnej.
Pierwotnie lekarz medycyny tropikalnej wydawał mi się jedynym słusznym głosem w sprawie szczepionek. Stałam się mniej ufna w momencie, gdy w rozmowie telefonicznej pani pielęgniarka poinformowała mnie, że prawdopodobnie będę musiała zaszczepić się na żółtą gorączkę, co lekko mówiąc było bzdurą. Wybaczyłam to jednak i poszłam skonsultować sprawę oko w oko z lekarzem. Pan był bardzo miły i pomocny, żeby nie powiedzieć NADpomocny. Poinformowałam go na samym początku, że interesują mnie tylko szczepionki niezbędne (nie mogę przyjmować ich zbyt wiele, ze względu na moje inne problemy zdrowotne), ale niezbędne okazały się prawie wszystkie. Tężec, Błonica, Polio (160zł), dur brzuszny (230zł), wścieklizna (150zł), cholera (160zł), kleszczowe zapalenie mózgu (140zł) no i wirusowe zapalenie wątroby typu A i B (300zł + po pół roku dawka przypominająca). Ciężko podważać zdanie lekarza, który zna się na tym co robi, ale sprawę skonsultowałam też z lekarzem z innej branży, który bardzo dużo podróżuje.
Lekarz endokrynolog, podróżnik
Pierwotnie lekarz medycyny tropikalnej wydawał mi się jedynym słusznym głosem w sprawie szczepionek. Stałam się mniej ufna w momencie, gdy w rozmowie telefonicznej pani pielęgniarka poinformowała mnie, że prawdopodobnie będę musiała zaszczepić się na żółtą gorączkę, co lekko mówiąc było bzdurą. Wybaczyłam to jednak i poszłam skonsultować sprawę oko w oko z lekarzem. Pan był bardzo miły i pomocny, żeby nie powiedzieć NADpomocny. Poinformowałam go na samym początku, że interesują mnie tylko szczepionki niezbędne (nie mogę przyjmować ich zbyt wiele, ze względu na moje inne problemy zdrowotne), ale niezbędne okazały się prawie wszystkie. Tężec, Błonica, Polio (160zł), dur brzuszny (230zł), wścieklizna (150zł), cholera (160zł), kleszczowe zapalenie mózgu (140zł) no i wirusowe zapalenie wątroby typu A i B (300zł + po pół roku dawka przypominająca). Ciężko podważać zdanie lekarza, który zna się na tym co robi, ale sprawę skonsultowałam też z lekarzem z innej branży, który bardzo dużo podróżuje.
Lekarz endokrynolog, podróżnik
Poinformowałam zaprzyjaźnionego lekarza o moich planach wyjazdu do Kirgistanu i Kazachstanu, pytając o zdanie na temat konieczności szczepień. Oczywiście podkreśliłam, że sposób podróżowania wyklucza hotele i miejsca przygotowane pod ekskluzywnych turystów. Zdaję sobie sprawę, że lekarze mogą pozwolić sobie na większe luksusy, więc do tematu podeszłam rzeczowo. Usłyszałam prostą odpowiedź: zaszczep się tylko na WZW typu A i B. Doktor odwiedził wiele krajów (w tym Kazachstan i Kirgistan), nie szczepiąc się na nic innego. Możliwość złapania innej niebezpiecznej choroby jest prawie zerowa, a ochrona większości szczepionek jest procentowo bardzo mała, więc szkoda się kłuć. Wystarczy przestrzegać zasad higieny i zachować zdrowy rozsądek. Tak podsumował sprawę.
Oczywiście dalej nie byłam przekonana i traktowałam wybór tych szczepionek jak sprawę życia i śmierci...
Ludzie z internetu
Oczywiście dalej nie byłam przekonana i traktowałam wybór tych szczepionek jak sprawę życia i śmierci...
Ludzie z internetu
Tutaj znów szala przechyliła się na stronę lekarza medycyny tropikalnej. Większość postów, porad na forach oraz portalach społecznościowych doradzała zaszczepienie się co najmniej na WZW A i B, tężec, błonnicę, polio i dur brzuszny. Dur brzuszny właściwie padał w każdym artykule jako niezbędnik. Pewnie przy kolejnej podróży do Azji znów będę miała zagwozdkę na co postawić, ale ostatecznie...
12 dni w Kazachstanie i Kirgistanie przetrwałam w zdrowiu i dobrym samopoczuciu, ze szczepionką na WZW typu A i B i żadną inną. Mój towarzysz natomiast nie zdążył zaszczepić się na nic i podróż odbył z równie dobrym samopoczuciem. Wydaje mi się, że sęk tkwi w tym, żeby zmienić niektóre nawyki oraz dbać o higienę. Jeść tylko umyte owoce i warzywa, pić przegotowaną lub butelkowaną wodę, po umyciu zębów nie płukać buzi wodą z kranu, unikać chodzenia boso, pić dużo wody w trakcie upału, unikać jedzenia ulicznego oraz z niepewnych źródeł, mieć swoją apteczkę z podstawowymi lekami, nie pić napoi z kostkami lodu (mogą być zrobione z wody z kranu). Sami Kazachowie i Kirgizi zdają sobie sprawę z tego, że niektóre ich produkty mogą źle wpłynąć na nasze europejskie żołądki. Warto od czasu do czasu wypić kieliszek mocniejszego alkoholu, co pomoże przywrócić równowagę (trawienną). Co do innych kwestii unikać zabiegów kosmetycznych, robienia tatuaży, kąpieli w wodach śródlądowych mogących być źródłem pasożytów.
Niekiedy ciężko stosować się sztywno do wszystkich zasad, szczególnie, gdy w grę wchodzi miły gest ze strony lokalnych, którzy częstują swoimi wyrobami.
Podsumowując. Moim zdaniem większość szczepionek daje większy komfort psychiczny, niż rzeczywistą ochronę i „nieśmiertelność”. Dla osób, które czują mocny stres związany z wyruszeniem w podróż bez szczepień doradzam jednak ich zrobienie dla dobra udanego wypadu, bez konieczności zamartwiania się o swój aktualny stan zdrowia.
Powyższe informacje to jedynie moje wnioski, obserwacje oraz wiedza zaczerpnięta z wymienionych wcześniej źródeł – niech nie będzie to dla was wyznacznik, a jedynie odnośnik. Niezależnie od postanowień końcowych w tej kwestii, warto wybrać się do lekarza ze swoją aktualną książeczką szczepień, bo może akurat któreś jest jeszcze ważne lub wystarczy przyjąć dawkę przypominającą.
12 dni w Kazachstanie i Kirgistanie przetrwałam w zdrowiu i dobrym samopoczuciu, ze szczepionką na WZW typu A i B i żadną inną. Mój towarzysz natomiast nie zdążył zaszczepić się na nic i podróż odbył z równie dobrym samopoczuciem. Wydaje mi się, że sęk tkwi w tym, żeby zmienić niektóre nawyki oraz dbać o higienę. Jeść tylko umyte owoce i warzywa, pić przegotowaną lub butelkowaną wodę, po umyciu zębów nie płukać buzi wodą z kranu, unikać chodzenia boso, pić dużo wody w trakcie upału, unikać jedzenia ulicznego oraz z niepewnych źródeł, mieć swoją apteczkę z podstawowymi lekami, nie pić napoi z kostkami lodu (mogą być zrobione z wody z kranu). Sami Kazachowie i Kirgizi zdają sobie sprawę z tego, że niektóre ich produkty mogą źle wpłynąć na nasze europejskie żołądki. Warto od czasu do czasu wypić kieliszek mocniejszego alkoholu, co pomoże przywrócić równowagę (trawienną). Co do innych kwestii unikać zabiegów kosmetycznych, robienia tatuaży, kąpieli w wodach śródlądowych mogących być źródłem pasożytów.
Niekiedy ciężko stosować się sztywno do wszystkich zasad, szczególnie, gdy w grę wchodzi miły gest ze strony lokalnych, którzy częstują swoimi wyrobami.
Podsumowując. Moim zdaniem większość szczepionek daje większy komfort psychiczny, niż rzeczywistą ochronę i „nieśmiertelność”. Dla osób, które czują mocny stres związany z wyruszeniem w podróż bez szczepień doradzam jednak ich zrobienie dla dobra udanego wypadu, bez konieczności zamartwiania się o swój aktualny stan zdrowia.
Powyższe informacje to jedynie moje wnioski, obserwacje oraz wiedza zaczerpnięta z wymienionych wcześniej źródeł – niech nie będzie to dla was wyznacznik, a jedynie odnośnik. Niezależnie od postanowień końcowych w tej kwestii, warto wybrać się do lekarza ze swoją aktualną książeczką szczepień, bo może akurat któreś jest jeszcze ważne lub wystarczy przyjąć dawkę przypominającą.
Jak dogadać się w Kazachstanie i Kirgistanie?
Angielskiego raczej nie uświadczycie, ale za to Kazachowie i Kirgizi doskonale mówią po rosyjsku. Osobiście nie znam rosyjskiego, ale bardzo łatwo nauczyć się podstawowych zwrotów, a nawet i bez nich da się wywnioskować co rozmówca chce przekazać i odwrotnie. Nie znając odpowiedników rosyjskich próbowaliśmy przerabiać polskie słowa tak, żeby brzmiały bardziej rosyjsko. Co dziwne – to działało. Choć prawdopodobnie słowa te wymówione po polsku podziałałyby tak samo skutecznie, to jednak przebywając dłużej w kraju ma się jakieś takie poczucie, że nie można mówić, tylko gawarić, a pytając kogoś o pomoc nie pyta się „ czy możecie to zrobić?”, tylko „czy możetie?” (bardzo przepraszam osoby, które jednak znają rosyjski za tę pisownię). Doskonałym przykładam na to jest fakt, że bez problemu odbywaliśmy długie rozmowy z 11-letnim chłopcem. W przypadku gigantycznych nieporozumień zawsze można użyć słownika, ale raczej nie będzie to konieczne. Dodatkowo nie raz można nieźle się bawić przy takich próbach komunikacji. - Adin człowiek i adin człowiek utra na ekskursje do flamingów. - Da, dwa człowieki.
Problem mogą stanowić osoby starsze, bez znajomości języka rosyjskiego, których jednak jest niewiele i zazwyczaj znajdują się w pobliżu kogoś, kto ten język zna.
Co warto zrobić w Kazachstanie i Kirgistanie?
Miejsca, które odwiedziłam i serdecznie je polecam znajdują się w poprzednich postach tj. Kanion Szaryński, Kanion Skazka, jezioro Kolsai i ukryta wioska Kurmiety, jezioro Kol Ukok i Aral, Astana oraz Ałmaty . Dodatkowo zobaczyłam też wiele miejsc przypadkowych i w związku z tym jedną z ważniejszych rzeczy, które warto zrobić w tych krajach jest dać się ponieść wyobraźni. Jechać na wieś i zamieszkać przez chwilę z lokalnymi ludźmi, poobserwować trochę ich życie i poopowiadać im o Polsce, pojechać gdzieś stopem (chociażby niedaleko) i zapoznać się z kimś, kto może nadać inny bieg naszej podróży. Kolejną rzeczą jest jazda konna. Nie istotne czy ma się doświadczenie, czy też nie. Jazda konna to w tych krajach rutyna codzienności, której warto doświadczyć. Obiecuję niezapomniane przeżycia. Kolejną rzeczą jest wypicie czornego czaju z czarek i odkrycie głębszego znaczenia picia herbaty. Spotkania przy czaju to dla tamtejszych ludzi chwila wytchnienia i relaksu. Czaj najlepiej smakował mi spożywany wraz z kirgiską rodziną, w małym domku z cegły postawionym na 3000m n.p.m., ale jego smak i sposób picia doceniłam już w jednym z pierwszych dni. Cała magia tkwi w tym, że dostajemy cały imbryczek z gorącą herbatą, którą nalewamy do czarek, a nie do filiżanek, czy kubków. Spędzić noc w tradycyjnej jurcie, w otoczeniu wysokich gór.Szkicowe podliczenie moich wydatków w przeliczeniu na złotówki, czyli ile kosztuje wyjazd do Kazachstanu i Kirgistanu?
(wycieczka 12-dniowa)
przeloty samolotem = 500zł
ubezpieczenie = 80zł
przejazdy pociągiem Astana-Ałmaty 80zł (dzienny) + Ałmaty-Astana 150zł (nocny) = 230zł
noclegi (średnio około 50zł/noc minus 2 noce w pociągu i jedna podczas wycieczki) = 450zł
wyżywienie (nie było czasu za dużo jeść):
śniadania: w większości przypadków w cenie noclegu
pozostałe wyżywienie około 30zł/dziennie (bez wycieczek dodatkowych i pierwszego dnia w pociągu) = 270zł
przejazdy taksówkami, uberami, marszrutkami = 150zł + 100zł niespodziewanie droga podwózka przez granicznika, o której pisałam przy okazji przejść granicznych
wstępy do zwiedzanych miejsc = ok. 20zł (Charyn i Skazka Canyon)
karty sim z internetem = 40zł (jakią kartę wybrać pisałam przy okazji posta o kanionach)
dodatkowe wycieczki (2-dniowa konna wycieczka do Kol Ukok = 210zł, wycieczka na do Korgalzhyn Reserve = 150zł, 5-godzinna konna wycieczka do Kolsai = 50zł) = 410zł
Podsumowując koszty bez dodatkowych wycieczek = 1840zł
Koszty z dodatkowymi wycieczkami = 2250zł
Przykładowa trasa przez Kazachstan i Kirgistan
Trasa poglądowa z wykluczeniem Astany i Korgalzhyn Reserve oraz wyjść w góry. Rozpoczęcie w Ałmaty, później w kierunku wskazówek zegara.
Inne praktyczne porady znajdują się w poprzednich postach przy okazji opisywania konkretnych miejsc. Po więcej widoczków i zobaczenia mojej podróży "na żywo" zapraszam do zakładki VIDEO.
Marzy mi się wyjazd do Kazachstanu, być może w przyszłym roku się uda. Te bilety z Budapesztu kuszą. :D A jeśli nie miałabym tyle czasu na podróż, to bardziej polecałabyś Kazachstan czy Kirgistan? :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńKirgistan jest na pewno łatwiejszy w obsłudze :D tzn nie trzeba pokonywać drastycznych odległości, żeby gdzieś dotrzeć no i ma do zaoferowania dużo więcej gór, więc raczej stawiałabym na niego :)
Usuńdla mnie to poki co egzotyka. klaudia j
OdpowiedzUsuńDziękuję, że tak pięknie to przedstawiłaś i podliczyłaś. Takie relacje lubię najbardziej,bez owijania w bawełnę. Aż mam ochotę sama kupić ten bilet (już odpalam wyszukiwarkę!). Buziaki!
OdpowiedzUsuńKupuj, kupuj na pewno ten wyjazd będzie przygodą życia :D Pozdrowienia :)
Usuńmój kolega wrócił z objazdowej wyprawy, samotnej w tych okolicach. Podziwiam, super sprawa!
OdpowiedzUsuńwow, super! :) Mam nadzieję, że u mnie też kiedyś nadejdzie moment, w którym spróbuję samotnej podróży :)
Usuń